Jest to przygoda intelektualna blogera @aty; zapraszam!
Po kolejnej porcji medialnych rewelacji na temat wyroku Trybunału w sprawie K34/15 postanowiłem wyrobić sobie własne zdanie w tej materii :) Wiem, wiem. Sprawa strasznie poważna, język prawniczy jeszcze bardziej.. ale przecież jakieś tam studia mam, czytać umiem, może to nie jest tak, że tylko wybrana sekta to rozumie i taki maluczki jak się postara też coś uszczknie..
Wszystko ze strony trybunału można sobie ściągnąć, więc po chwili czytam najbardziej kontrowersyjny (dla mnie) punkt wyroku:
5. Art. 21 ust. 1 ustawy powołanej w punkcie 1, rozumiany w sposób inny, niż przewidujący obowiązek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznego odebrania ślubowania od sędziego Trybunału wybranego przez Sejm, jest niezgodny z art. 194 ust. 1 Konstytucji.
..o ..o
..ot zagadka logiczno-lingwistyczna :)
..omal nie straciłem zapału..
..ale od czego wrodzona inteligencja. Nie zakładajmy, że coś jest bełkotem (niechby nawet prawniczym) bez próby zrozumienia tegoż. Włączam koncentrację oraz całą dobrą wolę jaką mam i zaczynam tłumaczyć na nasze:
Art. 21 ust. 1. jest niezgodny jeśli rozumiemy go inaczej niż zobowiązanie Prezydenta..
..innymi słowy:
Art. 21 ust. 1. jest zgodny wtedy i tylko wtedy gdy rozumiemy go jako zobowiązanie Prezydenta. Jeśli rozumiemy go inaczej to znaczy, że jest niezgodny. Proste?
Hmm.. proste ..ale zastanawiające jest to uzależnienie zgodności (lub niezgodności) od naszej percepcji, znaczy od naszego rozumienia (bądź oczywiście nierozumienia). Ja rozumiem tak - więc dla mnie jest zgodny, a on rozumie inaczej - więc nie jest. No nie może tak być! Jakiś chyba jednak głupi jestem.. prawniczego języka nie czaję.. Panom Sędziom na pewno nie chodzi o to by Art. 21. ust. 1. dla każdego znaczył coś innego.. Oni wskazują po prostu jedyny niesprzeczny z Konstytucją sposób odczytania Art. 21. ust. 1. (!) Panowie Sędziowie nie mówią nam, że to co znajdujemy w Art. 21. ust.1. jest dobre, złe, sprzeczne, niesprzeczne.. ale mówią nam jak to mamy czytać. Czyli: niezależnie jakie tam stoją bukwy mamy to przeczytać jako zobowiązanie bo inaczej nie będzie to zgodne z Konstytucją!
Hmm.. no niby jasne.. ale co będzie jeśli w tym Art. 21. ust.1. znajdziemy ..no dajmy na to.. przepis na sernik z rodzynkami, albo coś jeszcze weselszego? Też mamy to odczytać jako zobowiązanie Prezydenta?
..ot zagwozdka :)
Zamiast rozstrzygnięcia czy zapis w Art. 21. ust.1. nie narusza konstytucji dostaliśmy nakaz jego interpretacji według pomysłu Panów Sędziów! Czy nie wchodzą oby w kompetencje Sejmu?
Ale co tam jest napisane w tym Art. 21 ust.1? Przeczytajmy w końcu:
Art. 21. 1. Osoba wybrana na stanowisko sędziego Trybunału składa wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ślubowanie następującej treści:
„Uroczyście ślubuję, że pełniąc powierzone mi obowiązki sędziego Trybunału Konstytucyjnego będę wiernie służyć Narodowi i stać na straży Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, czyniąc to bezstronnie, według mego sumienia i z najwyższą starannością, oraz strzegąc godności sprawowanego urzędu.”.
Ślubowanie może być złożone z dodaniem zdania „Tak mi dopomóż Bóg.”.
Hmm.. przeczytajmy to jeszcze raz.. i jeszcze..
Może ja nie rozumiem języka prawników konstytucyjnych, ale bez przesady.. Nie jest to przepis na sernik, ale też zdecydowanie nie jest to zobowiązanie Prezydenta i to w dodatku niezwłoczne..
Dla porządku zerknijmy jeszcze co mówi Konstytucja:
Art. 194. 1. Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez
Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą. Ponowny wybór do składu
Trybunału jest niedopuszczalny.
Czyli zgodnie z Konstytucją to Sejm wybiera sędziów. Nie Prezydent! Z kolei przewidziane ustawą ślubowanie wobec Prezydenta daje temuż (jak widać zresztą z praktyki) możliwość wpływania na skład Trybunału. Sprzeczność jak w mordę strzelił! Po co Panowie Sędziowie każą nam odczytywać to co nie jest napisane, zamiast wprost powiedzieć, że to co jest napisane nadaje się tylko o kant tyłka.. ?
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/aty/zrozumiec-wyrok-przygoda-intelektualna
Konstytucja jako najwyższy akt prawny w Polsce powinna być jednoznaczna i nie podlegać
interpretacji takiego czy innego składu sędziów w TK. Interpretacji mogą podlegać co najwyżej
ustawy, prawa i wyroki sądowe sądów niższej instancji, ale nie sama Konstytucja.
To jest jakaś paranoja, gdy "stanie na straży Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" jest
jednoznaczne z jej interpretacją, a nie z zapobieganiem jej pogwałceniu.
Przecież jednak prawnicy pisali tę Konstytucję, podejrzewam więc, że taka właśnie miała być, aby
Trybunał Konstytucyjny mógł ją interpretować (czytaj: rozciągać i naginać) na miarę potrzeb
aktualnierządzących partii politycznych czy innych podmiotów, albo, jak w tym przypadku, potrzeb
własnych.
P.S. Przepraszam, ale formatowanie na NEonie wyraźnie szwankuje.
takiego czy innego obszczy-mura mieniącego się ....
Pod warunkiem ,że to KONSTYTUCJA
a nie konstytycja er-pe
A Ty powinieneś zmienić nick z Zawisza Niebieski na Zawisza Czerwony. :)
Czyli co, wybrany do Trybunału może zaczepić prezydenta na korytarzu i wypowiedzieć przysięgę? :))
Jest także w Konstytucji, że Naród jest suwerenem, w którego imieniu rządzą wybrani przez Suwerena przedstawiciele. Prezydent jest bezpośrednio wybranym przedstawicielem Narodu. Jeśli Naród nie chce zaprzysiężenia jakichś starych komuchów, to czy prezydent łamie prawo?
sądy uzurpują sobie prawo do orzekania niezgodnego z zasadami matematyki i logiki,
nie można na podstawie konstytucji i ustawy o trybunale konstytucyjnym wysnuć jakikolwiek wniosków o prawidłowym terminie głosowania nad kandyturami,
to, że ustawa wymaga, aby
2. Wniosek w sprawie zgłoszenia kandydata na sędziego Trybunału składa się do Marszałka Sejmu nie później niż 3 miesiące przed dniem upływu kadencji sędziego Trybunału.
zupełnie nie wynika, że głosowanie w sprawie wyboru ma być przed upływem kadencji sędziego,
Nie ma takich zapisów,
w związku z tym całe to orzeczenie trybunału jest czystą konfabulacją.
Prezydent nie złamał żadnego prawa.Weż sobie zawiszo czerwony młotek gumowy i wbij to sobie do łba.
jaką to czynność wykonał Prezydent, którą złamał prawo ?
Czy odmówił przyjęcia przysięgi ?
Nie, dupki się do niego nie pofatygowali.
kogo chcesz obrazić ?
Niestety, ale każdy z wybranych sędziów miał prawo żądania od prezydenta przyjęcia przysięgi.
Art. 194. 1. Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm (nie prezydenta) na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą. Ponowny wybór do składu Trybunału jest niedopuszczalny.
art. 21
1)Osoba wybrana na stanowisko sędziego Trybunału składa wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ślubowanie następującej treści:...
2) Odmowa złożenia ślubowania jest równoznaczna ze zrzeczeniem się stanowiska sędziego Trybunału. (złożenia ślubowania, nie przyjęcia, sędzia decyduje, nie prezydent)
Gdzie tu zapisano, że prezydent może odmówić przyjęcia wybranych przez sejm sędziów? 3 sędziów bezsprzecznie sejm wybrał zgodnie z prawem.
Rozumiem, Polak łamie konstytucję i ustawy, "czerwony" postępuje zgodnie z nimi. Polska to nie prywatny folwark PiS, Prezydent RP stoi na straży Konstytucji nie partykularnych interesów partyjnych, Duda przysięgał Polakom, nie prezesowi.
I może tak Polacy będą się tego trzymali, póki Konstytucja nie zostanie zmieniona, póty obowiązuje właśnie ta, póki ustawa nie zostanie zmieniona, póty obowiązuje ta. Prawo obowiązuje wszystkich, choć "Prawo prawem, a Sprawiedliwość musi być po naszej stronie) wydaje się mieć odmienne w tej sprawie zdanie.
PiS to nie jest Polska, to tylko jedna z partii działających w tym kraju.
prezydent nie może zwlekać, tj. celowo przewlekać sprawy.
za to trybunał konstytucyjny powinien być postawiony przed trybunałem stanu.
Wybrany przez sejm sędzia ma złożyć w obecności prezydenta przysięgę, a prezydent ma obowiązek ją przyjąć. Nie jest określone gdzie i kiedy.
Trzech sędziów prawnie wybrał poprzedni sejm, 2 prawnie wybrał ten i od tych prezydent powinien przyjąć przysięgę. Pozostali są nielegalnymi.
CAŁA LISTA http://ppiop.rcl.gov.pl/index.php?r=orzeczenia%2Fsearch&OrzeczeniaTk[typ_publikacji]=&OrzeczeniaTk[rok_publikacji]=&OrzeczeniaTk[numer]=&OrzeczeniaTk[pozycja]=&OrzeczeniaTk[tytul]=&OrzeczeniaTk[id_status_wykonania][]=1&OrzeczeniaTk[sygnatura]=&OrzeczeniaTk[org_wspolne]=0&search_type=simple&OrzeczeniaTk[min_data_wydania]=&OrzeczeniaTk[max_data_wydania]=&OrzeczeniaTk[min_data_ogloszenia]=&OrzeczeniaTk[max_data_ogloszenia]=&OrzeczeniaTk[sentencja]=&yt0=Szukaj&OrzeczeniaTk[group_by]=orz_rpt Do tego zestawu, obciążającego konto rządów PO-PSL, można dołączyć jeszcze kilka orzeczeń wykonanych jedynie częściowo. http://ppiop.rcl.gov.pl/index.php?r=orzeczenia%2Fsearch&OrzeczeniaTk[typ_publikacji]=&OrzeczeniaTk[rok_publikacji]=&OrzeczeniaTk[numer]=&OrzeczeniaTk[pozycja]=&OrzeczeniaTk[tytul]=&OrzeczeniaTk[id_status_wykonania][]=2&OrzeczeniaTk[sygnatura]=&OrzeczeniaTk[org_wspolne]=0&search_type=simple&OrzeczeniaTk[min_data_wydania]=&OrzeczeniaTk[max_data_wydania]=&OrzeczeniaTk[min_data_ogloszenia]=&OrzeczeniaTk[max_data_ogloszenia]=&OrzeczeniaTk[sentencja]=&yt0=Szukaj&OrzeczeniaTk[group_by]=orz_rpt Jakoś nikt nie krzyczy, że premierzy Donald Tusk i Ewa Kopacz oraz cały zastęp ministrów z Platformy i PSL powinni za niewykonanie orzeczeń TK stanąć przez Trybunałem Stanu. Nikt nie oskarża ich o lekceważenie instytucji, którą sami – tak ochoczo – stawiają na piedestale praworządności. Zewsząd słychać za to pohukiwania na PiS i prezydenta Andrzeja Dudę. Oto histeria podszyta hipokryzją. Ps... Przecież po to PO-PSL i TK z koszernym nieogolonym knurem Rzeplińskim na czele złamali Konstytucję, aby móc panować nad nowowybranym Parlamentem, rządem, Prezydentem. Banda nie chce oddać, tego nad czym się "napracowała". Sędziowie trybunału złamali Konstytucję i powinni ponieść konsekwencje - dymisja.
trybunał był w zamierzeniu linią oporu z jednej stron ostateczną, z drugiej niezdobytą -
a skończył jak linia Maginota - został bez zbędnych ceregieli wzięty fortelem
jedno, co mnie martwi - czy PIS, jak się to mówi, nie spęka - nie wystraszy się tego wściekłego jazgotu całego cywilizowanego świata - bo tę stajnię Augiasza trzeba wyczyścić do dna, do kości - inaczej syf zacznie odrastać
pozdrawiam
Ano właśnie. A więc, referendum może zostać zwołane, by naród mógł się wypowiedzieć.
Jeśli sędziowie nie zostali wybrani zgodnie z przepisami, a były kombinacje z datami, wtedy takiego obowiązku nie ma, choć, zdaje się, o tym też się Konstytucja nie wypowiada. Choć prezydent także ma za zadanie ochronę Konstytucji.
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie - czy prezydent wybrany w bezpośrednich wyborach nie reprezentuje narodu?
Czy jako taki w każdej sprawie ma zwoływać referendum?
Czy prezydent należy do jakiejś partii?
No skąd się biorą takie debilne typy jak ty.
Prezydent ma przyjąć ślubowanie, ale wypełnić przy tym obowięzek Gwaranta Konstytucji.
A więc Prezydent nie może przyjąć ślubowania od tych, których Sejm "wybrał" z naruszeniem prawa. A sejm naruszył ustawowy tryb zgłaszania kandydatury na sędziego.
I niech Sejm VII kadencji wsadzi sobie ten wybór w odbyt!
A ty wogóle rozumiesz jak on ma się na te podstawy ustroju opierać.
Jestem super ciekaw twojej odpowiedzi.
za to trybunał konstytucyjny powinien być postawiony przed trybunałem stanu."
:))
Czyli zostać wyrzucony na zbity pysk. Masz całkowitą rację, do takiej paranoi doszliśmy. O ile wiem, to dotyczy całej piątki, bo daty się nie zgadzały.
Przecież powyższy wpis dowodzi, że Trybunał nie podpiera się o Konstytucję, a Trybunał Konstytucyjny podpiera Konstytucję. Różnica zasadnicza.
A więc Prezydent nie może przyjąć ślubowania od tych, których Sejm "wybrał" z naruszeniem prawa."
Sedno.
Nie pierwszy raz Duda łamie prawo. Poprzednim razem było ułaskawienie Kamińskiego. Prezydent ma prawo ułaskawienia każdego przestępcy, ale póki nie zapadnie prawomocny wyrok, to osoba jest niewinna. Duda swoim ułaskawieniem skazał Kamińskiego, czyli wyręczył sąd. Prezydent może ułaskawić, nie skazywać.
Ciągle zastanawiam się, jak PiS może nazywać się Prawem i Sprawiedliwością, chyba, że przyjmiemy, "nikt nam nie wmówi, że białe jest białe", wtedy wszystko jest jasne.
Czy odpowiedziałem na Twoje pytanie? Ja osobiście nie jestem za łamaniem prawa przez nikogo. PO-PiS uważam za partie antypolskie.
W sprawie Kamińskiego nigdzie nie jest zapisane ,że wyrok ma być prawomocny.Wyrok zapadł i Prezydent skorzystał z prawa łaski (nie mylić z ułaskawieniem).W prawie ma być wyrażnie zapisane,że prawo łaski stosuje się po uprawomocnieniu wyroku.Pokaż mi taki zapis łgarzu.
Tak samo jest z TK nigdzie w prawie nie jest zapisane kiedy Prezydent ma przyjąć ślubowanie .Przyjąć musi to nie podlega dyskusji,natomiast może to zrobić w dowolnym czasie który uzna za stosowny.Takie jest jego prawo.To są fakty koniec kropka
Pieprzysz, jak mały Kazio. Jakie prawo złamał Duda. On ma dbać o to, żeby system prawny funkcjonował w tym kraju tak, jak go ustanowił ustrojodawca, a ten ostatni zobowiązał Trybunał Konstytucyjny do badania zgodności aktów prawnych z Konstytucją.
Wyrok z 03.12.2015 jest bezprzedmiotowy, gdyż nie sprzeczności Ustawy z 25.06.2015 z Konstytucją, a to czy kandydaci zostali zgłoszeni zgodnie z ustawą nie należy do kompetencji TK.
Jeśli chodzi o Kamińskiego, podstawa prawna jest taka, że człowiek jest niewinny póki nie zapadnie prawomocny wyrok. Więc nadal Kamiński jest człowiekiem niewinnym. Został uniewinniony niewinny człowiek. Czyli podejmując tę decyzję Duda skazał Kamińskiego i później go uniewinnił. To jest podstawa prawna. I zwróć uwagę na fakt, że ja nie mówię iż jesteś łgarzem. Zadałeś pytanie i nie słuchając wyjaśnienia wydałeś wyrok. Prawidłową procedurą prawną powinien być wyrok skazujący dla Kamińskiego i później ułaskawienie. Albo wyrok uniewinniający i wtedy ułaskawienia być nie powinno. Prezydent ma prawo łaski względem skazanych, nie ma prawa do skazywania.
Bezdarne tłumaczenie.
Akt łaski nie jest związany z winą lub niewinnością. Akt łaski ma na celu oswobodzić ułaskawionego od trybów aparatu przymus i skutków tego wpływu na ułaskawianego.
I dlatego ten akt może nawet uprzedzić dzałania aparatu przymusu, jeśli można przewidzieć, że skutki wplywu tego aparatu mogą nieodwracalnie wpłnąć na ułaskawianego.
prawnik, który nie potrafi napisać ścisłego wyliczenia wniosku, winien tracić prawo wykonywania zawodu.
No ale mamy takich sędziów, na jakich zasługujemy. Udają, że zaliczyli matury po znajomości. Bo przecież w ich czasach matematyka na maturach jeszcze była.
Ponieważ od przyjęcia ślubowania przez prezydenta zależy, czy kandydat objął stanowisko sędziego, nie jest to czcza formalność, lecz forma kontrasygnaty i zdarzyło się już kilka razy, że prezydent nie przyjął ślubowania kandydata i w efekcie nie został on sędzią.
Gdyby to miała być zwykła formalność, to ślubowanie przyjmowałby sejm tak jak w przypadku ślubowania prezesa NIK.
http://www.prezydent.pl/prezydent/kompetencje/prawo-laski/
Niestety konstytucja RP pozwala na takie kuriozalne roztrzygnięcia i dlatego ... trzeba natychmiast zamienić Konstytucję RP na KOnstytucję POLSKI
Gdybyś częściej czytał moje teksty, to już dotarłoby do Ciebie, że zacyklinanie się na skrótach (w tym skrótach myślowych) to wada, a nie zaleta.
Zajdź na tą stronę, która odkrywa się pod twoim linkiem i z dołu strony, w dziale Legislacja odszukaj "Prawo łaski". Wejdź na tą stronę:
http://www.prezydent.pl/prawo/prawo-laski/
Tam znajdziesz takie zdanie:
Prezydent może zastosować prawo łaski z pominięciem wskazanej procedury bezpośrednio na podstawie Art. 139 Konstytucji RP
Przeczytaj to zdanie kilka razy, a następnie przeczytaj art. 139 Konstytucji:
Art. 139.
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
Nie ma procedur. Nie ma wyroków skazujących. Nie ma miejsca dla cudaków.
Prezydent ma PRAWO ŁASKI i ... koniec.
A więc Prezydent nie może przyjąć ślubowania od tych, których Sejm "wybrał" z naruszeniem prawa."
Sedno.
>>> To nie jest sedno. Prezydent nie jest od tergo by zastępował Sądy / TK i oceniał co jest a co nie jest 'naruszeniem prawa' , jak próbuje to robić w tej sprawie.
A Gwarant oznacza "poręczyciel" nie "interpretator" a tym bardziej nie ten który ocenia.
>>> Bzdura. Kontrasygnata musi wynikać wprost z przepisu a nie na zasadzie takich karkołomnych domniemań jak Pańskie.
Jest zasranym obowiązkiem myśleć i działać zgodnie ze swoim sumieniem. Inaczej po cholerę nam Prezydent. Wystarczyłaby Izba Konstytucyjna w Sądzie Najwyższym.
A tobie marzyłaby się taka sytuacja, żeby marionetka z metką Prezydent czekała, aż nieroby z Trybunału Konstytucyjnego raczyli zająć stanowisko w tej sprawie?
A jak się do tych leni nikt nie zwróci ze skargą, to Prezydent ma robić z siebie idiotę?
Zanim będziecie kontynuować dysputę przeczytajcie:
http://www.prawica.net/2888
"Co NAPRAWDĘ orzekł Trybunał Konstytucyjny"
- gorąca dyskusja gdzie popieram stanowisko techników. Szczególnie warte uwagi dla obrońców czerwonej zarazy np. pana "Zawisza Niebieski"
fragment dyskusji:
Jak pisze w swojej ekspertyzie prof. Banaszak
http://www.sejm.gov.pl/media8.nsf/files/WBOI-A4LGYH/ (link zewnętrzny)$File/69-15A_Banaszak.pdf
kadencyjność sędziów liczy się od dnia ślubowania, a nie wyboru. Tym samym ślubowanie kandydata na sędziego TK czyni go sędzią.
Taki punkt widzenia mieli zapewne doradcy Prezydenta w kwestii zaprzysiężenia kandydatów wybranych przez ustępujący Sejm. Skoro dwóch kandydatów było wybranych z ewidentnym naruszeniem prawa, a trzech ucierpiało na wadliwym prawnie rozumieniu ustawy o TK, to zrozumiała staje się decyzja Prezydenta o zwlekaniu zaprzysiężenia do czasu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości, które, nota bene, rozwiał nowy Parlament.
Nauka z tego dla wszystkich, zwłaszcza prawodawców: "kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada"
*****
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-trybunal-partyjnych-cwaniaczkow,nId,1933070
Trybunał partyjnych cwaniaczków - Ziemkiewicza
Lektura zalecana do zrozumienia manewrów z TK w szczególności w wykonaniu cwaniaków z PO i sitwy prawniczej.
*****
http://www.prawica.net/2912
"Tutsi i Hutu" Janusza Sanockiego
To pewna forma podsumowania wydarzeń oczami prawicowego posła
Warte uwagi szczególnie że Pan Janusz do PIS nie należy.
Słowa tego cytatu dobitnie tu porządkują sprawę łaski. Wyjaśniają, że prezydent w całej tej sprawie nie korzysta z prawa łaski, co powszechnie jest tu, a bałamutnie sugerowane (bo wtedy zresztą zgodnie z logiką prawodawstwa miałby z tego tytułu i obowiązki do spełnienia, a nadto wchodzić by musiała w rachubę i jego korzyść. Tu tego nie ma). Ot, kolejny argument, aby walczyć z „narracją przez prawo” (http://miarka.neon24pl.neon24.pl/post/127874,uwaga-oszustwo-w-narracji-cz-2 )
Prezydent nie korzysta z prawa łaski, bo on tutaj jest łaskawcą (dokładniej to łaskawcą jest Naród, ale to Prezydent go reprezentuje, czyli udziela łaski w imieniu Narodu). Natomiast z prawa łaski korzysta Kamiński.
Wyjaśnienie z tym „prawem łaski” jest pod linkiem: http://www.prezydent.pl/prezydent/kompetencje/prawo-laski/
„Prośby o ułaskawienie przekazuje się …”. Ułaskawienie odbywa się więc na skutek PROŚBY - prośby o ułaskawienie, co oznacza że TO SKAZANY MA PRAWO DO UŁASKAWIENIA, inaczej mówiąc prawo do łaski prezydenta. Prezydent zaś udziela łaski lub nie. Robi to z mocy posiadanej władzy, nie zaś posiadanego prawa. Robi to w imię sprawiedliwości, która jako wartość ludzka i wartość Narodu jest ze swojej natury nadrzędna nad prawodawstwem, czyli i prawami, i obowiązkami, i praworządnością w Państwie.
Oczywistym, jak w przypadku każdej łaski kryterium jest współpraca obdarzanego łaskę z łaskawcą w kwestii dobra (czy dobra wspólnego), które jest zamierzonym celem tej łaski, jednak nic nie nakazuje prezydentowi tłumaczenia się z przyjętych kryteriów. Nic zresztą nie wskazuje, że efekty tego ułaskawienia będą dla Narodu złe. Przeciwnie – szum wokół sprawy nadają zainteresowani obniżaniem poziomu sprawiedliwości w Państwie, zwłaszcza z kręgów przestępczości zorganizowanej, a nie walką o jego podwyższanie, co oznacza, że dla ogółu Narodu dobrych ludzi efekty najprawdopodobniej będą dobre.
To, że Prezydent łaski udzielił bez czekania na uprawomocnienie się wyroku NiKOGO NIE KRZYWDZI – nikt więc nie ma prawa tu kwestionować słuszności objęcia skazanego prawem łaski. Prezydentowi WOLNO TO ZROBIĆ SWOIM SUWERENNYM AKTEM WOLNEJ I ŚWIADOMEJ WOLI.
Tak w ogóle, to nic też prezydentowi nie zabrania udzielać swojej łaski nawet przed ogłoszeniem wyroku – starczy mu tutaj prośba sądzonego i stanowisko sądu orzekającego w sprawie.
Link do analizy prof. Banaszaka
http://www.sejm.gov.pl/media8.nsf/files/WBOI-A4LGYH/$File/69-15A_Banaszak.pdf
"Gęby za lud krzyczące". Zaiste.
Orzecznictwo tegoż Trybunału, ma przez Konstytucję RP zagwarantowaną NIEOMYLNOŚĆ. Uzasadnienie jego wyroków może być najbardziej bzdurne, mimo to ma moc być roztrzygnięciem ostatecznym i niepodważalnym.
No i gitara, o jej.
Komuchy dostaną po nosie i fajnie.
Druga rzecz - dla tych, którzy jeszcze mają wątpliwości czym jest TK. Sprawdźcie sobie kiedy PiS zaskarżył ustawę czerwcową i czy Rzepliński wyznaczył termin rozpatrzenia skargi. W przypadku ponownego złożenia wniosku przez PO termin został wyznaczony w najkrótszym możliwym terminie - dwu tygodni od wpłynięcia.
I przestańcie chrzanić, że tych 15 z TK to strażnicy Konstytucji.
Tezy tego wyroku są karkołomne, podobnie jak uzasadnienie. Skoro w systemie prawa znajdują się normy nieprecyzyjne, to oczywistym jest, że wykładnia gramatyczna nie jest wystarczająca do ich interpretacji i trzeba sięgnąć do wykładni funkcjonalnej i celowościowej, co zrobił Prezydent. Szerzej na temat wykładni prawa można przeczytać w internecie. Wykładnia gramatyczna jest stosowania jako pierwsza (i ostatnia) w przypadku nie budzącego wątpliwości brzmienia odpowiednich dla danego stanu faktycznego norm prawnych. Sędziowie TK wiedzą o tym doskonale, ale celowo nie dotknęli tych zasad (o których wie każdy absolwent prawa)bo wyrok musiałby być inny.
a) można było ukraść 168 mld zł z OFE poprzez:
- unieważnienie umowy między OFE a obywatelem bez pytania o zgodę obywatela i OFE
- wirtualnie przetransferować ową kwotę do ZUS (po drodze znika 18 mld!!!, ZUS wirtualnie zapisuje tylko 150 mld!!!)
- umorzyć obligacje RP, w które inwestowały OFE i pozostawić tylko pusty,wirtualny zapis w ZUS
- pozbawić w ten sposób połowy składek odłożonych w OFE przez obywateli
b) ustanowić, że prawo działa wstecz:
- przez pozbawienie praw nabytych przez przyszłych emerytów. Jeśli wchodziłeś na rynek pracy i RP gwarantowała, że na emeryturę przejdziesz w wieku 60 lub 65 lat, a potem jednostronnie złamała umowę i ustanowiła wiek o 2 lub 7 lat wyższy, to jest to działanie prawa wstecz i pozbawienie praw nabytych!!!
itd.
TO nie widzę powodu, żeby nie można było cofnąć takich decyzji. Właściwy TK przyklepie - jak w powyższych sprawach. Tylko pytanie czy taki przyklepujący działania władzy TK jest w ogóle potrzebny.
– podkreśla prawnik dr hab. Michał Warciński z Uniwersytetu Warszawskiego na łamach „Rzeczpospolitej”.
Prezydent nie miał przed i nie ma także po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia 2015 r. obowiązku przyjmowania ślubowania od sędziów wybranych uchwałami Sejmu z 8 października 2015 r. Uchwały te, podjęte przez Sejm ubiegłej kadencji, nie miały mocy prawnej; były bowiem wadliwe
— pisze mec. Warciński, wyjaśniając że „kandydatów na te stanowiska zgłosiło wyłącznie Prezydium Sejmu, a według ustawy o Trybunale Konstytucyjnym prawo zgłaszania kandydatów przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej 50 posłów”.
Reguła wykładni prawa nakazuje przyjąć, że spójnik „oraz” oznacza, że muszą być spełnione oba warunki
— wyjaśnia, dodając ze w tym przypadku „kandydatów na sędziów powinno zgłosić zarówno Prezydium Sejmu, jak i grupa 50 posłów”.
Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że inaczej reguluje tę kwestię regulamin Sejmu. Zgodnie z nim prawo zgłaszania kandydatów przysługuje Prezydium Sejmu albo grupie 50 posłów. W tym przepisie użyto spójnika „albo”, który oznacza, że może być spełniony tylko jeden z warunków, a więc wniosek powinien złożyć jeden z wymienionych podmiotów. Wniosek zatem złożono w zgodzie z regulaminem Sejmu, a nie ustawą o Trybunale
— tłumaczy, zauważając że gdyby w procesie wyboru zastosowano przepisy regulaminu Sejmu, sytuacja byłaby mniej dyskusyjna pod względem prawnym.
Mec. Warciński wskazuje, że zastosowano przepisy z dwóch aktów prawnych, odmiennie regulujących tę samą kwestię.
Sejm obecnej kadencji zasadnie więc podjął uchwały stwierdzające brak mocy prawnej wyboru sędziów w poprzedniej kadencji. Nie było to „cofnięcie”, „unieważnienie”, „odwołanie”, „zniesienie” czy „uchylenie” wyboru, jak często podnosi się w debacie publicznej. Było to tylko stwierdzenie (zadeklarowanie, uznanie) zaistniałego nieprawidłowego stanu prawnego – wskazanie, że uchwały o wyborze nie miały mocy prawnej jako wadliwe; wystarczające jednak dla przywrócenia elementarnego poczucia praworządności
— podkreśla. Dodaje, że nie można w tym kontekście twierdzić o „przerwaniu kadencji sędziów”.
Po pierwsze – z uwagi na to, co już powiedziano wcześniej, że wybór nie był prawidłowy. Po drugie – wybrane przez Sejm osoby nie są sędziami Trybunału, dopóki nie złożą ślubowania wobec prezydenta. W myśl art. 21 ust. 1 ustawy o Trybunale „osoba wybrana na stanowisko sędziego Trybunału składa wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ślubowanie (…)”. Przepis ten wskazuje, że przed złożeniem ślubowania występuje „osoba wybrana na stanowisko sędziego”, a nie sędzia Trybunału
— tłumaczy mec. Warciński.
Prawnik przypomina jednocześnie, że Trybunał nie bada uchwał Sejmu.
Kompetencję do stwierdzenia braku mocy prawnej swoich uchwał o wyborze miał tylko Sejm. Nie ma jej Trybunał Konstytucyjny, który bada przepisy prawa (reguły generalne i abstrakcyjne), a nie jego stosowanie – wobec określonej osoby i w konkretnym przypadku (reguły indywidualne i konkretne)
— pisze mec. Warciński, tłumacząc że „uchwały o wyborze sędziego nie zawierają przepisów prawa; są jedynie wynikiem jego zastosowania”.
Gdyby Trybunał Konstytucyjny podjął się merytorycznej oceny tych uchwał, rażąco naruszyłby art. 7, 188 oraz 195 ust. 1 konstytucji. Reakcja Sejmu była zatem potrzebna i uzasadniona. Nie wydaje się prawdopodobne, aby Trybunał zaryzykował wydanie wyroku w tej sprawie bez narażania się na zarzut wyraźnego przekroczenia prawa
— podkreśla Warciński, dodając że „nawet gdyby doszło do wydania takiego orzeczenia, na tle wymienionych wyżej przepisów miałoby ono walor co najwyżej niewiążącej opinii”.
Z tego względu poselski wniosek do Trybunału w sprawie zbadania uchwał o wyborze pięciu sędziów, podjętych przez Sejm 2 grudnia 2015 r., pozbawiony jest podstaw prawnych. Jako taki nie nadaje się do merytorycznego rozpatrzenia przez Trybunał
— dodaje.
Według mec. Warcińskiego wyrok TK nie ma w tej sprawie znaczenia.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia 2015 r. (K 34/15), dotyczący w szczególności konstytucyjności art. 137 ustawy o Trybunale, niczego w tej sprawie nie zmienia i nie wnosi. Zdaniem Trybunału przepis ten był zgodny z konstytucją w zakresie, w jakim pozwalał na wybór trzech sędziów na miejsce tych, których kadencje kończyły się w listopadzie, a niezgodny w zakresie, w jakim pozwalał na wybór dwóch kolejnych na miejsce tych, których kadencje kończą się w grudniu. Jednakże Trybunał ocenił tylko przepis ustawy wskazujący, ilu sędziów i kiedy mogło być wybranych. Nie wypowiedział się wiążąco, bo nie mógł tego uczynić w zgodzie z konstytucją, co do prawidłowości podejmowania uchwał o ich wyborze
— podkreśla mec. Warciński.
Sprawę trafnie rozstrzygnął Sejm, stwierdzając brak mocy prawnej uchwał z 8 października 2015 r. Otworzyło to możliwość dokonania ponownego, prawidłowego proceduralnie wyboru pięciu sędziów Trybunału, a prezydent mógł od nich przyjąć akt ślubowania
— podsumowuje prawnik UW.
CZYTAJ TAKŻE: Sędzia Andrzejewski, współtwórca polskiej konstytucji: „Mamy do czynienia z zamachem. Trybunał Konstytucyjny znacznie przekroczył swoje kompetencje” Ps...Dokładnie tak samo argumentowałem na łamach niniejszego portalu pisząc komentarze. Z tą jednak różnicą, że wymieniałem konkretne Artykuły Ustawy z 5 czerwca 2015 O Trybunale Konstytucyjnym oraz konkretne Artykuły z Regulaminu Sejmu. Dobre i to, co oświadcza mec. Warciński. Nie ma ŻADNYCH wątpliwości, że obecny Sejm i Prezydent działają zgodnie z prawem. Tak trzymać.
Prawo można sobie wsadzić gdzieś, jeśli nie ma egzekucji tego prawa.
Mam nadzieję, że jak Polska odzyska niepodległość, dziś rządzi nami układ okrągłostołowy, Duda przed Trybunałem stanu będzie musiał obronić swoje postępowanie. Zapytam się, czy cieszysz się, że będzie w Polsce upartyjniony Trybunał Konstytucyjny? Mnie to przypomina czasy PRL. czy Niemcy lat 30 ubiegłego wieku. Ja nie mam najmniejszej wątpliwości, że zaprzysięgając więcej niż 2 sędziów Duda złamał Konstytucję i ustawę. Wystarczy je przeczytać, prezydent nie może odmówić zaprzysiężenia prawidłowo wybranych sędziów. Dziś PiS idzie metodą faktów dokonanych, a to metody reżimowe.
teraz Polską Racją Stanu jest:
gonić kurwy i złodziei
Byłem cierpliwy i doczekałem się. Nareszcie napisałeś jedno mądre zdanie.
A teraz idź na mój blog i przeczytaj tryptyk o TK. Zrozumiesz resztę.
Czego masz pretensje do nowego Prezydenta, a nie masz pretensji do PO, której 8 lat nie wystarczyło na poprawienie ustawy.
On może nie, ale ja napewno TAK!
Dzisiaj Pan Prezydent WYPOWIEDZIAŁ pakt zawarty przy okrągłym stole, przypomniał, że "układy" z Magdalenki są już NIEBYŁE i NIEOBOWIĄZUJĄCE.
Chwała Panu Prezydentowi !!!
Ps...To skandal aby TK orzekał w swojej własnej sprawie- to tak jakby złodziej decydował o wyroku za kradzież której dokonał!!! Te miśki nie wiedzą nawet że już ich nie ma. I zamiast 5:10 zaraz będzie 15:0, no ale sami się proszą. Ten sprawozdawca (s)Tuleja to kumpel byłej trójmiejskiej kurwy Krzywonos, tej od specjalnej emerytury! TK_nie_zna_prawa 192.176.1.*7 minut temu
W 5 osób to TK może iść sobie na piwo a nie rozpatrywać .. cały ten bełkot TK dziś NIE MA MOCY PRAWNEJ - to tylko luźne uwagi gości nie znąjcych prawa ale za NASZE PIENIĄDZE!!! Oni się do TK NIE NADAJĄ!!!DO NICZEGO NIE NADAJĄ!
— mówiła premier Beata Szydło, odpowiadając na konferencji prasowej na pytanie o krytyczne opinie zagranicznych mediów o tym, co się dzieje w Polsce. Szefowa rządu była również pytana o kwestię obniżenia wieku emerytalnego.
Z szacunków rządowych, które myśmy opracowali – to wszystko jest zbilansowane – to nie ucierpią na tym finanse publiczne. Przedstawiamy Polakom wybór – to założenie ustawy przedstawianej przez pana prezydenta i tak jest to zapisane w programie – kiedy chcą przechodzić na emeryturę. Jeśli chce przejść na emeryturę w wieku 60 lat (kobiety) i 65 (mężczyźni), to ma do tego prawo, ale może pracować dłużej. Ma to być wybór i przywilej, a nie obowiązek. Kierujemy ten projekt do szerokich konsultacji – będą one konsultowane bardzo szeroko. Dyskusja o obniżeniu wieku emerytalnego wynikała przede wszystkim z głosów, które płynęły od obywateli
— tłumaczyła Szydło.
Zdaniem pani premier nietrafione okazały się groźby Platformy, że z powodu ustawy PiS emerytury będą niższe o 70 procent.
Z wyliczeń, które my posiadamy, nie ma założenia, że będzie to obniżenie o 70 procent. Rzecz, jeśli chodzi o obniżenie wieku emerytalnego, to dobrowolność wyboru.
— stwierdziła.
Nie zabrakło również pytania o kwestię zamieszania wokół obsady Trybunału Konstytucyjnego. Premier Szydło zapewniła, że rząd PiS będzie realizował polskie prawo.
Dla mnie symbolem Rzeczypospolitej jest polskie godło i konstytucja. Wierzę głęboko, że polska konstytucja jest ustawą zasadniczą, która jest dla wszystkich obywateli, a już na pewno dla wszystkich polityków ważnym aktem
— oceniła.
Nie wiem, na jakiej podstawie pan redaktor mówi, że nie będziemy wypełniać orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Pan prezydent bardzo szeroko wyjaśnił, dlaczego przyjął takie rozwiązanie tego pata w TK, którego nie jest sprawcą ani on, ani rząd PiS. Tamten wybór został przeprowadzony na podstawie wadliwego prawa. Pan prezydent i PiS tę sytuację naprawiło i ta sytuacja jest taka, jaka powinna być. Opozycja próbuje bronić własnej skóry, bo to Platforma doprowadziła do takich rozwiązań. My tylko naprawiamy prawo – pan prezydent szczegółowo i jasno wyjaśnił, dlaczego podjął tę decyzję
— tłumaczyła.
To, co jest najważniejsze dla obywateli to właśnie los dzieci, wsparcie dla rodzin. Jakoś media zagraniczne niechętnie zauważają takie rozwiązania. Myślę, że warto czytając różnego rodzaju opinie i komentarze, czy są pisane z dobrymi intencjami
— dodawała szefowa rządu.
Zapewniła, że publikacja orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zostanie opublikowana w ciągu 14 dni od jego wydania.
Zbigniew Ziobro skrytykował też polityczne zaangażowanie sędziów TK.
Rzepliński w wielu mediach powiedział, co jest zgodne z konstytucją, a co nie. To niespotykany standard. (…) Większość parlamentarna na podstawie regulaminu Sejmu wybrała pięć osób, które pretendowały do urzędu sędziego TK i zgodnie z polskim prawem są dzisiaj sędziami TK
— tłumaczył minister sprawiedliwości.
Ziobro przypomniał, że sędziowie zostali wybrani nie na podstawie ustawy, którą bada Trybunał, ale na podstawie regulaminu Sejmu. Ps...TK, TS, Sądy to jest faktyczna władza w Polsce. Nie podlegają żadnej kontroli, nie składają oświadczeń majątkowych, ale boją się lustracji tak jak profesorowie wyższych uczelni i to oni podnoszą larum w obronie..
— oceniła.#
Czemu łachudro cytujesz głupie wypowiedzi. Pani Beata do tej pory nie zorientowała się, że nie może być symbolem jednego kraju godło drugiego kraju.
A Rzeczypospolita i POlska to dwa różne kraje.
Produkuj się jełopie dalej.
Szef „Solidarności” przekonuje, że temat zamieszania wokół TK w ogóle Polaków nie interesuje i jest sztuczny.
Ludzie chcą mieć załatwione sprawy, które dotyczą ich bezpośrednio. Polaków interesuje teraz, czy rządzący wypełnią deklaracje, jakie składali przed wyborami w ważnych sprawach społeczno-gospodarczych, takich jak obniżenie wieku emerytalnego, dodatek w wysokości 500 zł na dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku. To są realne problemy, a nie sztucznie kreowany spory na temat Trybunału Konstytucyjnego
— ocenia.
Dopytywany jednak o swoją opinię na temat działań Trybunału, Duda przypomina swoje doświadczenia, gdy jako szef Solidarności reprezentował związek w sprawach, które rozstrzygał TK.
Jeśli słyszę, że przed wyborami Trybunał nie był podobno upolityczniony, a teraz już jest, to dla mnie to śmieszny argument. Przecież skoro Trybunał jest wybierany przez Sejm, przez polityków, to był zawsze i jest też teraz ciałem politycznym. My zawsze o tym wiedzieliśmy i dla nas obecna wojna o Trybunał jest tematem zastępczym
— mówi Duda.
I dodaje:
Kilka tygodni temu „Solidarność” występowała przed Trybunałem ze skargą na pewne regulacje dotyczące pracowników cywilnych resortów siłowych. Podczas tej rozprawy sędzia Piotr Tuleja wytknął naszemu prawnikowi zaangażowanie związku w wybory. Co to ma znaczyć? Co ma wspólnego skarga do Trybunału z wyborami? Jeśli sędziowie podchodzą w sposób polityczny do skarg przez siebie rozpatrywanych, to prawdopodobne byłoby i to, że z powodów czysto politycznych uchylaliby ustawy uchwalane przez ten parlament, a krytykowane i podważane przez PO
— podkreśla.
Inny przykład, jaki podaje szef „Solidarności” dotyczy konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy, na którą powołała się Solidarność, sprzeciwiając się
Jakież było nasze zaskoczenie, gdy w uzasadnieniu wyroku usłyszeliśmy, jak prezes TK Andrzej Rzepliński stwierdził, iż konwencja była pisana z myślą o państwach, które wtedy miały kolonie. I nie dotyczy z tego powodu Polski. To były jakieś brednie
— ocenił Duda.
Ta minimalna większość w Trybunale nie chciała uznać naszych argumentów, bo tym samym sędziowie przyznaliby rację „Solidarności” i całej opozycji i zanegowali rządową reformę emerytalną
— zakończył.
lw, „Nasz Dziennik”
— zaznaczył Dera.
Nie ma kompromisu jeśli chodzi o przestrzeganie prawa. Albo się prawa przestrzega, albo się prawa nie przestrzega. Całość tu: http://wpolityce.pl/polityka/274572-dera-o-decyzji-prezydenta-wstk-nie-ma-kompromisu-jesli-chodzi-o-przestrzeganie-prawa-albo-sie-prawa-przestrzega-albo-sie-prawa-nie-przestrzega
Ciekawy jestem, czy dwoje wolnych ludzi, o pełnej zdolności do czynności prawnych (nie wiem, jak tak w kanonicznym da zdolność do procedowania w realiach się nazywa) może "pod nieobecność kapłana", a jednak w duchu chrześcijańskim (być może pojęcie "katolickim" dla niektórych jest zbyt wąskie) względem siebie skutecznie zawrzeć ślub i czy ślub taki jest uznany.
Ciekawie, czy tylko chrzest bez kapłana jest ważny, czy ślub bez niego także....
Bo przy ślubie kapłan tylko świadkiem, podobnie jak i prezydent wobec sędziów TK.
Jak dla mnie, nie można konstytucyjnych uprawnień prezydenta interpretować zawężająco.
W razie niemożności złożenia ślubowania przed nim owszem, powinno istnieć prawo do publicznego zaprzysiężenia wobec prezydenta (np. pod jego nieobecność), gdy np. prezydent przebywa nie z własnej woli przebywa poza krajem, jednak jeśli prezydent nie uznaje za słuszne zaprzysiąc, powinno się wolę jego uszanować. Czy to system prezydencki? A i owszem! Nawet jeszcze bardziej. Ale przede wszystkim podmiotowe traktowanie uprawnień konsytucyjnej głowy państwa.
W tym jednym przypadku - obsada personalna najważniejszych stanowisk - w celu zapewnienia skuteczności działania państwa byłbym skłonny przychylić się nieśmiało formułowanej (i niepopularnej np. w kręgach postendeckich) opinii prawników, która mówi, że uprawnienia prezydenta powinny bezwzględnie być traktowane tak szeroko, jak jest to językowo i systemowo dopuszczalne wg prawa (przede wszystkim wobec Konstytucji) i jak sam prezydent te swoje uprawnienia postrzega.
We wszystkich innych przypadkach ludzi poznajemy w ogniu, czyli rozsądny ten, kto potrafi się dogadać. Natomiast w kwestiach kluczowych musi istnieć priorytet człowieka nad procedurami.
Bo w przeciwnym PAD razie zostanie ubezwłasnowolniony przez TK tak samo, jak mucha przez sieć pajęczą.
Zgadzam się, że nie przysporzy sobie Duda powszechnie przyjaciół swym radykalizmem wobec TK. Ale może on wie coś, czego my nie wiemy?
Jeżeli w państwie ma istnieć odpowiedzialność osobista, to musi ją ponosić ten pierwszy. I nie wyobrażam sobie, by był ktoś (jakiś organ), który jego wolę mógłby paraliżować.
Tak więc o ile co do zasady taki ping-pong z TK byłby żenujący i każdy, kto by się w to wdawał, ośmieszałby sam siebie, o tyle w sytuacji rozkładu państwa polskiego (10.04) skłonny jestem przychylić się do personalistycznej, a nie proceduralnej, koncepcji rządzenia krajem, czyli wola prezydenta ma decydujące znaczenie.
Oczywiście są sytuacje (przestępstwa powszechne, jawne przypadki łamania konstytucji), na które nie można przymykać oka. Jednakże spór prawny, w którym prezydent uzasadnia - być może dość karkołomnie i radykalnie, ale jednak przecież z absolutnie żelazną logiką - że skład TK jest wadliwy, nie jest w żadnym stopniu okolicznością przemawiającą za odsądzaniem go od czci i wiary.
Szkoda, że tzw. "zdanie mniejszości", tj. opinia prawników o tym, że wadliwie (bądź nawet wątpliwie) wybrany TK nie ma mocy mitygującej wobec PAD (i każdego innego prezydenta), nie jest prezentowana w mediach.
Bo właśnie tylko tzw. "koncepcja nieskazitelnej obsady" da nam TK, który będzie cieszył się autorytetem.
Zaczynać trzeba od samych źródeł, by pić najczystszą wodę, a nie jakąś sztucznie wybielaną bonaquę, bez woni i smaku, w przeciwieństwie do karkonoskich źródeł, nawet jeśli z lekka siarkowodorem zalatują... zdrowie first.
Od kilkunastu dni przez media przetacza się nawałnica oskarżeń pod adresem polityków Prawa i Sprawiedliwości. Z dziennikarskich relacji w kraju i za granicą wynika, że PiS będzie teraz „kontrolował” Trybunał Konstytucyjny (stwierdził tak centrolewicowy brytyjski „Guardian”), który wcześniej składać się miał z samych apolitycznych fachowców.
Mało kto wskazuje oczywiście, że gdyby nie ostatnie zmiany, to w 15-osobowym składzie Trybunału zasiadałoby 14 sędziów wyznaczonych przez PO, SLD lub PSL. Jeszcze mniej mówi się o przeszłości i powiązaniach platformerskich nominatów, którzy obecnie z wielkim oburzeniem wypowiadają się na temat „gwałtu” i „zamachu” na niezawisłość oraz niezależność TK.
W 2010 r. posłowie Platformy Obywatelskiej zgłosili na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego prof. Sławomirę Wronkowską-Jaśkiewicz związaną z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. To prawnik, której ogromnej wiedzy i dorobku naukowego nie sposób kwestionować. Trudno jednak spokojnie przejść do porządku dziennego nad faktem, że nominatka PO była w drugiej połowie lat 80. członkiem Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów. W biogramie zamieszczonym w druku sejmowym z 8 kwietnia 2010 r. czytamy, że Wronkowska-Jaśkiewicz zasiadała w tym organie opiniodawczo-doradczym od końca 1988 r. Doradzała więc komunistycznym premierom Mieczysławowi Rakowskiemu i gen. Czesławowi Kiszczakowi, szefowi zbrodniczej bezpieki.
Jak sprawdziła „GP”, w 1974 r. Sławomira Wronkowska (wtedy jeszcze bez tytułu profesorskiego i drugiego nazwiska) była współautorką książki „Zasady prawa: zagadnienia podstawowe”, gdzie mowa jest m.in. o „ethosie” i obowiązującej w PRL moralności socjalistycznej. W publikacji czytamy m.in.: „To zaś, że treść norm prawnych i norm wchodzących w skład moralności panującej w znacznej części się pokrywa, jest sprawą oczywistą”, a także: „W rozważanym przez nas przypadku dotyczy to stanowienia prawa w sposób zgodny z oficjalnie zakładanymi »interesami ludu pracującego«, a następnie – stosowania tego prawa w sposób zgodny z tymi interesami”. W stanie wojennym, w 1982 r., prof. Wronkowska-Jaśkiewicz za swoją rozprawę „Problem racjonalnego tworzenia prawa” – osadzoną oczywiście w realiach ustroju socjalistycznego – dostała I nagrodę w konkursie redakcji „Państwa i Prawa”. Pismem tym kierował wówczas prof. Leszek Kubicki, członek PZPR od 1956 do 1990 r., w III RP minister sprawiedliwości w rządzie postkomunistów.
Należy wspomnieć, że prof. Wronkowska-Jaśkiewicz jest jednym z członków Komitetu Nauk Prawnych PAN, który przed kilkoma dniami podjął uchwałę o „naruszeniach konstytucji”, odnoszącą się do rzekomego zamachu PiS na wartości konstytucyjne i państwo prawa. W uchwale można było przeczytać: „Komitet Nauk Prawnych PAN przeciwstawia się wszelkim formom nihilizmu konstytucyjnego i prawnego, pogardy dla zasady demokratycznego państwa prawnego, obejścia i nadużycia prawa, wykorzystywania i nadużywania mechanizmów demokratycznych dla ograniczenia demokracji i rządów prawa”. Prof. Wronkowska-Jaśkiewicz, specjalistka od „interesów ludu pracującego”, głosowała za przyjęciem tej wymierzonej w nowy rząd uchwały.
Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”. Ps..."Trybunał Ludu", to odmienne komunistyczne grono, to heretycy, komunistyczni ortodoksi, buntownicy przeciw autorytetom. Twierdzą, że to autorytety zbuntowały się przeciw nim. Czerpią dumę ze swej heretyckiej komunistycznej i homoseksualnej ortodoksji. Pozostali sami wśród rynku bestii i uważają się za centralny punkt wszechświata, że to wokół nich gwiazdy wirują. Żadne tortury ani męczarnie nie mogłyby z nich wydusić, że ti ich wiara to herezja wobec wiary prawdziwej.
Z cynicznym i głupawym uśmieszkiem, ni to zarozumialstwa, ni to zakłopotania mówią, że „myślę, że mają bardzo heretyckie poglądy” tocząc wzrokiem dookoła i czekając na oklaski. To artyści z bohemy noszący czerwone krawaty. Doktrynę praw człowieka zbywają wzruszeniem ramion. To źli niebezpieczni ludzie: "Dajcie nam władzę a przewartościujemy wszystkie wartości. Zło, będziesz moim dobrem. Sekta ta to "Platforma Obłudy" i homoseksualizmu wywrotowego, feminizmu i genderyzmu, politycznej poprawności, za ich występki przeciw naturze, fałszywą monetą próbują kupić sobie spokój sumienia.
Promują intelektualny imperializm, projektowany na pożądanie i winę, który w ten sposób staje się dziełem i antidotum na wszelkie ich duchowe bolączki i staje się środkiem znieczulającym ich wyrzuty sumienia. Ta część "Komunistycznego Trybunału Ludu, Platformy Obłudy" reprezentuje nieprawość i czynią ludziom wszelkie zło.
Od rana do wieczora szczujnia tvp info posuwa propagandę. Leśne dziadki z TK, tzw autorytety plus redaktorzyny wrzeszczą w tzw mediach publicznych. A gdzie oceny i poglądy NARODU czytaj A.Dudy ?. Prawda jest banalna Naród wybrał i chce usunąć "czerwoną hołotę" czyli niewielką grupę resortowych rodzin panoszącą się tutaj przez 70 lat. Ludzi z krzywonosową emeryturką śmiejących się z NAM w twarz nie tylko z mordu smoleńskiego. To było oczywiste, że media, tzw naukowcy, zawody prawnicze to środowiska do dzisiaj nie tknięte lustracją nie tak łatwo zrezygnują ze swoich przywilejów....Zachęcam do przeczytania " 9 przekłamań" sędziego Biernata w interii. Wynika z nich jasno że są nieskalanymi dziewicami mimo trudnienia się prostytucją....Przeczytaj, kto to jest Rzepliński - Prezes TK :
http://www.warszawskagazeta.pl/kraj/item/2913-czy-prezes-tk-prof-rzeplinski-ukrywa-mordercow-ks-popieluszki-mamy-twarde-fakty.....Dlaczego jak im źle w Polsce do Izraela nie wyjadą tylko zamęt u nas w kraju robią?. Chyba, że takie mają zadanie. Na stronie 3obieg.pl a także na innych czytałem z przerażeniem jak Zoll dawny szef TK gnębi i poniża Polaka. I taka demokracja jest potrzebna Zollom, Rzeplińskim i PO.
Jeśli UE nie zmądrzeje i nie zamknie drzwi dla islamu, to za 20 lat zniknie Szwecja, Belgia, Dania, Francja, Anglia i Niemcy. Będzie jedno wielkie państwo islamskie i wtedy Polska, Węgry, Słowacja i Czechy będą ostatnią ostoją Europy. Możliwe, że nie będziemy mieli wyjścia i zawrzemy pakt z Rosją, bo NATO będzie islamskie! Islam będzie największym krajem na świecie z wielką armią! Rząd musi myśleć na dzisiaj i na jutro. PO i PSL udowodniła, że to myślenie jest im obce -im liczy się tylko własna korzyść, kasa i bogactwa. Dlatego naród chce zmian! Te zmiany, Polska, wolność dla narodu a nie przepisy i sądy łamiące te zasady, to dbałość o wszystkich a nie tylko najbogatszych, to przede wszystkim rozliczenie afer - niezależnie od poglądu, wiary czy partii. SLD nie weszła do Sejmu, a za 4 lata PO i PSL też nie wejdzie! Nie wejdzie także Nowoczesna, którą dzisiaj lansują media, a która woła o przywileje dla bogatych! Nie wejdzie żadna partia, która krytykuje dzisiaj rząd - rząd, który wybrała większość, Rząd działa i będzie działać na korzyść narodu! Już to widać i wiemy, że ludzie Kaczyńskiego dotrzymują słowa, bo wiedzą co to honor!!! To co dzieje się w tej chwili powinno rozpocząć się już w 1989 a Polska wyglądałaby inaczej. Wspierajmy rząd i prezydenta aby wytrwali a obraz kraju zmieni się w szybkim tempie.
Innym tematem pełnej kontroli winny być poddane wszystkie fundacje wraz z prześwietleniem pełnych składów zarządów i celów ich działania. Nie ulega żadnej wątpliwości, że jest wiele pełniących szczytne cele. lecz jest również wiele patologicznych fundacji będących przechowalnią dla swoich, tak pod względem pracy i zabezpieczenia finansowego. Oby czyszczenie przebiegło rzetelnie i skutecznie. Mniemam, że odzyskane środki finansowe będą pokaźnym dopływem żywej gotówki do budżetu państwa. Przeanalizować wstecz 9 lat i będzie wiadomo kto i po jakim kryterium czy znajomościach zajmuje miejsce ludziom z odpowiednim wykształceniem. W spółkach SP winni pracować ludzie merytoryczni i z charyzmą reprezentowania Skarbu Państwa (szczególnie z tych korporacjach strategicznych) Bez ludzi ze służb specjalnych. Pospolite odchwaszczenie a odzyskane środki finansowe będą wspierać odzyskiwanie Wspólnoty.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Andrzejewski, członek Trybunału Stanu, współtwórca polskiej konstytucji, odpowiadając na pytanie czy można postawić prezydenta Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu. wPolityce.pl: Czy, według pana, wybór pięciu sędziów TK przez Sejm nowej kadencji jest zgodny z prawem?
Mec. Piotr Andrzejewski: Najpierw określmy kompetencje, jakie przypisuje się Trybunałowi Konstytucyjnemu. Wszędzie mówię: wara Trybunałowi Konstytucyjnemu od dyrektywnego zarządzania swoimi werdyktami, od sposobu wykonywania prawa. Pracowałem nad tym ukonstytuowaniem się w konstytucji kompetencji Trybunału. Chciałem dać mu, tak jak to zrobiliśmy w obywatelskim projekcie konstytucji, wykładnię przepisów konstytucji. Świadomie Komisja Konstytucyjna pozbawiła konstytucję TK prawa wykładni.
Tak więc nie jest to sensu scricto sąd. To jest organ kontrolny do badania spójności stanowionego prawa, uchwalanego, funkcjonującego z konstytucją. Jeśli Sejm nie zgadza się z werdyktem, to musi zmienić albo prawo albo konstytucję. Jak pozostaje bierny, to wtedy ten przepis uznany za niekonstytucyjny wygasa samoczynnie. Ale wara trybunałowi od tego, jak wykonują werdykt, jak orzekają sądy powszechne, Trybunał Stanu i - proszę to podkreślić: w bezpośredniej kontroli sposobu wykonywania - prezydent. Konstytucja nie przewiduje jak ta główna kompetencja prezydenta - czuwania nad konstytucją i wykonywaniem konstytucji, ma być realizowana. W związku z tym wprowadziliśmy przepis do konstytucji, że tam, gdzie nie ma regulacji podustawowych do norm dyrektywnych konstytucji, tam konstytucję stosuje się wprost. Trybunał Konstytucyjny nie ma nic do działań prezydenta. Nie ma tu żadnej spójności, żadnej władzy.
Czy zapowiedzi o postawieniu prezydenta przed Trybunałem Stanu są realne?
Tak jak kochać wolno, tak sprzeciwiać się i manifestować swoje poglądy też można. I bardzo dobrze, że chcą to zrobić! Bo wówczas komisja odpowiedzialności konstytucyjnej określi to oskarżenie za niesłuszne. Należy przy tym przypomnieć, że art. 135 Kodeksu Karnego mówi, że za publiczne zniesławianie czy obrażanie prezydenta grozi kara do 3 lat więzienia. Pewnie prezydent nie skorzysta z tego prawa, ale ten przepis pokazuje granice brykania, zniesławiania prezydenta i obniżania jego autorytetu, tak jak to ma miejsce dzisiaj, w ramach obskurantyzmu świadomości prawnej. Celowo obniża się w społeczeństwie świadomość prawną tą celową, nieuprawnioną interpretacją działań Sejmu i prezydenta. Komisja odpowiedzialności konstytucyjnej wyraźnie ukazałaby, jak przebiega konstytucyjny podział władz.
Co w takim razie z odpowiedzialnością prezesa Rzeplińskiego, który jest współtwórcą ustawy… zakwestionowanej przez Trybunał. To świadczy o jego kompetencji, prawda?
Tutaj, pozwolicie państwo, że wstrzymam się z oceną, ponieważ znam osobiście pana prof.Rzeplińskiego. To jest socjolog. Przy tej poprawce, która jest haniebna, bo zawłaszczała kompetencje przyszłego parlamentu w wyborze sędziów TK był sędzia Piotr Tuleja, który był wczoraj sprawozdawcą. Tu nie chodzi o to, że oni opiniowali. Nie chodzi o to, że tworzyli ustawę co do zasad. Chodzi o wprowadzenie przepisów niszczących nawet ustawę czerwcową, które to przepisy zostały zakwestionowane przez Trybunał 3 grudnia. Przecież do zasad wprowadzonych w czerwcu, wprowadzono jeszcze lex specialis - specjalny przepis, który miał zapobiec wybraniu sędziów TK, których kadencja upływa po wyborach, przez następny parlament. Nastąpiło zawłaszczenie. I z tego co ja wiem, to cały czas przy tej wadliwej legislacji była asystencja przedstawiciela TK. Tak więc nie mówmy o samym prof. Rzeplińskim. Jeżeli pojawia się ktoś w imieniu TK, to nie reprezentuje siebie, lecz cały Trybunał.
Naprawdę nie razi pana to, że sędzia Rzepliński chodzi po zaprzyjaźnionych mediach i de facto zapowiada jakie będą werdykty TK?
To już jest element ocenny. Ale niech się tłumaczy, bardzo dobrze, że się tłumaczy, bo jest z czego tłumaczyć się Trybunałowi i panu prezesowi. Byle nie sugerowali kompetencji, których Trybunał Konstytucyjny nie ma. Wpolityce.pl: Jaki jest pański ogląd sytuacji wytworzonej działaniami Platformy Obywatelskiej w czerwcu?
Mec. Piotr Andrzejewski: Czerwcowa ustawa zmieniała, w sposób trudny do zaakceptowania, funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego. Przede wszystkim uzależniała zgłoszenie kandydatów inaczej niż przewidywał to regulamin, który był wykonaniem zapisów wynikających z konstytucji.
Poprzednia ustawa z 1997 r. mówiła o tym, a regulamin to doprecyzował, że dla zgłoszenia kandydata do TK wystarczą kwalifikacje jak do posiadania stanowiska sędziego. Przepisała to też ustawa o TK. Ta ustawa czerwcowa wprowadzała limit wiekowy od 40 do 67 lat. Nie wiem dlaczego. Kogo chciano w ten sposób wyeliminować? Przypomina mi to sytuację, gdy w latach chciano się pozbyć z procesów uciążliwego adwokata Władysława Siła-Nowickiego. Wprowadzono zapis, że gdy ktoś kończy 70 lat, to już nie może występować przed sądem. Rozesłano do wszystkich sądów telefonogram w dniu urodzin mec. Siły-Nowickiego, że zakazuje mu się wstępu na sale sądowe. Przypomniało mi się to dzisiaj. Chciano kogoś wyeliminować z kandydowania.
Ale to były zasady ogólne. Natomiast wprowadzono przepis szczególny dla tych sędziów, którzy będą kończyć kadencje już po wyborach parlamentarnych, a przegrania których spodziewano się już po klęsce w wyborach prezydenckich. Spodziewano się, że może nastąpić zmiana większości parlamentarnej we władzy ustawodawczej, która to władza ma uprawnienia do desygnowania indywidualną decyzją po wygaśnięciu kadencji - nie podlegającą kontroli Trybunału Konstytucyjnego - następcę na dziewięć lat w Trybunale Konstytucyjnym. I to szczególne uregulowanie, przepis artykułu 137, został właśnie uznany za niekonstytucyjny lub częściowo niekonstytucyjny. Albo tak jak to określił kiedyś Lech Wałęsa: „był za, a nawet przeciw”.
Również w pierwszym swoim orzeczeniu TK stwierdził, że umarza postępowanie jeśli chodzi o zarzut ze skargi na tę ustawę czerwcową odnośnie tego zakreślenia niedopuszczalnego i dyskryminacyjnego limitu kandydowania. Jeżeli umorzył, to znaczy że uznał, iż nowela Prawa i Sprawiedliwości, która przywraca stan poprzedni i eliminuje ten wyjątek z ustawy czerwcowej, został prawidłowo skorygowany.
Natomiast te trzy uchwały, które podjął Sejm poprzedni, korzystając z tego uchylonego przez TK przepisu, ale który rzekomo jeszcze mieścił się chronologicznie w kadencji tamtego parlamentu, ale był już po wyborach, czyli gwałcąc i przeciwstawiając się słynnemu wezwaniu prezydenta, aby nie robić żadnych ustrojowych zmian, w okresie po wyborach, kiedy już poprzednia większość funkcjonuje tylko formalnie. Wbrew temu, rzutem na taśmę, fortelem, podjęto uchwały o wyborze nowych sędziów. Co ciekawe, w tych uchwałach, również określono koniec kadencji sędziego, licząc od daty złożenia ślubowania sędziego, a nie jego wyboru. Przypomnę, że tych trzech sędziów, o których dziś idzie spór, zostało wybranych 27 listopada, a 6 grudnia składali ślubowanie. W związku tym, jeżeli dzisiaj mówi się, że dziewięć lat płynie od ślubowania, to nie można negować wartości i jakości tegoż ślubowania.
To co zrobił poprzedni parlament nie mieści się w zasadach demokratycznego państwa prawnego. Nie mieści się w zakresie kompetencji, które są związane z kadencyjnością, narusza te zasady. To żelazna wartość, którą jeszcze pod koniec ubiegłego wieku stwierdził Trybunał Konstytucyjny. Dzisiaj bicie na alarm jest nieuzasadnione i przypomina krzyki gonionego złodzieja: „łapać złodzieja”.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Szanujemy wyrok czy ustawa jest zgodna z konstytucją, ale jeśli chodzi o ocenę, czy ustawa została prawidłowo zastosowana, to trudno mówić o szacunku, bo to nie jest kompetencja Trybunału
— powiedział w środę minister w „Polsat News”.
Jak dodał, „Trybunał jest sądem, sąd to trzecia władza; a trzecia władza też podlega ograniczeniom”.
To nie wszechwładza i władza arbitralna, która może wszystko
— dodał.
Minister wskazał, że Trybunał Konstytucyjny ma prawo orzec, czy akt normatywny niższego rzędu, np. ustawa, jest zgodny z konstytucją czy też nie, bo „to sąd, który sądzi prawo”. Trybunał - jak mówił - nie sądzi ludzi, ich czynów i zastosowania prawa w praktyce.
Minister ocenił, że prezydent Andrzej Duda słusznie wstrzymuje się z zaprzysiężeniem trzech osób wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, bo ich zgłoszenie nastąpiło z naruszeniem prawa.
Ustawę która zdaniem Trybunału jest zgodna z konstytucją, nieprawidłowo zastosowano; a tego już nie może widzieć Trybunał, bo nie może tego zbadać
— powiedział.
Jak dodał, jeżeli sędziowie zostaliby prawidłowo wybrani, prezydent byłby zobowiązany odebrać przyrzeczenie. Przypomniał jednocześnie, że Sejm ocenił proces wyboru i uznał, że parlament poprzedniej kadencji się pomylił.
Zdaniem ministra, specyfika TK polega na tym, że jest bardzo upolityczniony.
Trybunał Konstytucyjny orzeka na podstawie bardzo ogólnych norm, jaką jest konstytucja; liczą się poglądy i przekonania sędziów, a sędziowie wybierani są przez wskazanie partii politycznych
— powiedział Ziobro.
W naszej ocenie sprawa jest zamknięta; nawet jeśli się to nie podoba sędziom Trybunału Konstytucyjnego
— powiedział. Mamy bardzo mocne argumenty poparte opiniami biegłych, że poprzedni Sejm ustawę niewłaściwie zastosował
— dodał.
Jak zaznaczył, na mocy tamtej regulacji w TK na dziewięcioletnią kadencję 15 sędziów, 14 wskazałaby Platforma Obywatelska.
Czy to demokracja, czy to pluralizm jeśli jedna partia zawłaszcza
— pytał retorycznie minister. Ps...Z punktu widzenia prezydenta, rządu, większości parlamentarnej sprawa zakończona. Na co czeka więc prezes Rzepliński. Każdy dzień zwłoki pogrąża jego samego i reputację TK. Złodzieje straciły władze i kaska koło nosa poszła dostali kociokwiku. No i dobrze, na roboty na truskawki to jest szansa jak to mawiała kaszalotowa...Warto wspomnieć to, co powiedział sędzia Tuleja: gdyby przestrzegano przyzwoitości politycznej, to pod koniec kadencji by nie wybierano nowych sędziów TK. Ale szubrawcy byli żądni władzy.
— alarmowała prof. Pawłowicz, zwracając uwagę że chodzi także o inne zapisy ustawy. Chodzi również o przepisy, które umożliwiają obecnej większości sejmowej uzupełnienie składu TK, choć powinien to już zrobić nowy Sejm. Koalicja ma większość obsadzi sobie skład TK, wybierze następców również tych, którym kadencja kończy się w grudniu. To przejaw arogancji i bezczelności. Cała ustawa może być naprawdę niebezpieczna. Może się skończyć tak, że wygrał Duda, a prezydentem i Pierwszą Damą będą państwo Sikorscy…
— przestrzegała w maju prof. Pawłowicz. Ustawę procedowano w błyskawicznym tempie, żeby zdążyć przed końcem kadencji. Nie przewidziano, że kolejna fala afery taśmowej w tym samym czasie uderzy w rząd. Radosław Sikorski nie doczekał chwili poszerzenia kompetencji marszałka, gdyż na początku czerwca podał się do dymisji.
Platforma robiła jednak wszystko, by plan wzmocnienia Trybunału powiódł się bez zakłóceń. Nie pomogły prośby prezydenta elekta Andrzeja Dudy, który odbierając akt wyboru, zaapelował do rządu:
Chciałem prosić, by w tym okresie w pewnym sensie przejściowym, by państwo, mówię do pani premier, ministrów, większości parlamentarnej, zachowali powagę w pracach parlamentarnych i pracach rządu. Proszę, by w tym okresie nie dokonywano poważnych zmian, szczególnie ustrojowych, ani takich, które mogą budzić niepotrzebne emocje, niestety również kreować konflikty. Konfliktów powinniśmy unikać, by budować wspólnotę, by budować ją na kapitale społecznym. Jestem przekonany, że są wartości, wokół których nasze społeczeństwo może się skupiać. Rolą władzy jest, by te wartości eksponować. Będę tak działał, by to robić, budując autorytet Prezydenta RP.
Doskonale pamiętamy z jakim atakiem Platformy spotkał się wówczas prezydent. Ewa Kopacz i Rafał Grupiński z arogancją i lekceważeniem przypominali, że do 6 sierpnia prezydentem RP jest Bronisław Komorowski. Na apel PiS, by powstrzymać się z wyborem nowych sędziów, odpowiadano kpiną. Żadne media nie zarzucały Bronisławowi Komorowskiemu, że jest prezydentem jednej partii, mimo że dokładał wszelkich starań w kwestii przeforsowania ustawy. Podpisał ją w ostatniej chwili – 21 lipca, a więc na dwa tygodnie przed złożeniem urzędu. http://wpolityce.pl/p/344297 Oto jak wygląda demokracja według tych, którzy najgłośniej „bronią” dziś jej imienia. Ryszard Petru, jako nowoczesna przybudówka Platformy, z nową energią zabezpieczająca interesy establishmentu, nawołuje do społecznego przewrotu. Angażuje w to wszelkie siły, nadając temu pozór oddolnych ruchów obywatelskich.
Całą sprawę sprowadzono jedynie do kwestii wyboru „dwóch nadprogramowych sędziów”. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Platforma Obywatelska, która złamała konstytucję i dokonała jawnego, acz zamaskowanego przez główne media, zamachu na konstytucję, łaskawie przeprosiła za „wybranie o dwóch sędziów za dużo”. Zupełnie jakby chodziło o zważenie sobie dwóch kilogramów buraków w cenie jednego. Z takimi samymi przeprosinami mieliśmy do czynienia po aferze taśmowej, ujawniającej skandaliczne działania polityków, za które powinni odpowiedzieć prawnie. Wygląda na to, że sitwa III RP przeliczyła się w swoich gierkach. Napotykając na zdecydowany opór, wpadła w histerię. łatwo nie odpuści. Do obrony własnych interesów wykorzysta wszystkie możliwe siły. Możemy się więc spodziewać najbardziej niebezpiecznych prowokacji. http://wpolityce.pl/polityka/274208-pis-zdetonowal-bombe-ktora-platforma-chciala-sparalizowac-demokracje-o-co-naprawde-chodzi-w-sporze-o-tk?strona=2
W Pałacu Prezydenckim we środę odbyła się uroczystość, podczas której Prezydent RP Andrzej Duda przyjął ślubowanie od piątego sędziego Trybunału Konstytucyjnego wybranego przez nowy parlament. Oznacza to, że od trzech sędziów, których kandydatury przeforsowano jeszcze za rządów PO-PSL ślubowanie nie zostanie przyjęte.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent zdecydował. Nie przyjmie ślubowania od trzech sędziów TK
Od kilku dni zakładka „Sędziowie Trybunału” na stronie internetowej TK była aktualizowana. Mimo czasu jaki minął sytuacja nie zmienia się.
TK nadal nie podaje oficjalnej listy sędziów. http://niezalezna.pl/uploads/zdjecie2015/144975324711212573781.jpg
12 czerwca br. prezes TK, Andrzej Rzepliński w Senacie zapowiedział, że w przypadku, w którym Trybunał orzekać będzie o konstytucyjności ustawy o TK – on i jego zastępca wyłączą się z orzekania, a wyrok wyda TK w pełnym składzie.
„Zapewniam pana, że (…) wyłączę się ja i wiceprezes Trybunału, bośmy brali aktywny udział w pracy nad procedowaniem, w tych czynnościach prawodawczych. (…) Na pewno o takim wniosku rozstrzygałby Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie, ale bez tych dwóch sędziów, którzy aktywnie brali w udział w procedowaniu” – obiecał Rzepliński.
Po tej deklaracji, na początku grudnia br. prezes TK wraz z wiceprezesem Stanisławem Biernatem i Piotrem Tuleją, jako pracujący nad treścią ustawy – wyłączyli się z orzekania. Rzepliński jednak nie dotrzymał drugiej obietnicy, według której wyrok wyda TK w maksymalnie możliwym pełnym składzie 15-osobowego Trybunału.
Wyrok wydało jedynie 5 sędziów, bez udziału m.in. trzech nowych członków TK, od których przysięgę przyjął prezydent Andrzej Duda. Stało się tak mimo, iż jeszcze 1 grudnia, w dokumencie ogłaszającym termin wydania wyroku – zawarte jest sformułowanie: „Trybunał Konstytucyjny rozpozna wniosek w pełnym składzie”.
Mimo, że dokument ten zniknął ze strony Trybunału Konstytucyjnego, jego kopia rozsyłana jest na Twitterze: http://niezalezna.pl/uploads/zdjecie2015/144984114811223173826.jpg Do sprawy zmniejszenia składu orzekających sędziów w liście do prezesa Andrzeja Rzeplińskiego odniosła się minister Kancelarii Premiera, Beata Kempa. Jak przypomniała, przepisy ustawy o TK mówią wyraźnie, iż w sprawie „szczególnie zawiłej albo o szczególnej doniosłości” orzekanie „wymaga udziału co najmniej dziewięciu sędziów Trybunału”. Powołując się na artykuły ustawy, Beata Kempa zasygnalizowała, że „nieważność postępowania z mocy prawa zachodzi, „jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa”. Minister zwróciła się z prośbą do Rzeplińskiego „o zajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie”, informując, że „do tego czasu wstrzymuje publikację wyroku” w Dzienniku Ustaw. Ps...Wychodzi na to że w Polsce rządzi Rzepliński ze swoją bandą + posłowie opozycji. Legalnie wybrani przez Naród Prezydent i większość sejmowa maja tyle do gadania co żydzi za okupacji!!!...Jeżeli pojawiają się i znikają tak ważne dla sprawy dokumenty z przestrzeni medialnej Trybunału Konstytucyjnego to świadczy o spiskowej działalności sędziów tejże instytucji. Zamiast stać na straży przestrzegania prawa sami to prawo narusza. Sami stawiają się ponad prawem nie mając do tego żadnego umocowania. Na dodatek w tej sprawie TK sam pod siebie tworzył przepisy. Takie działania całkowicie wykluczają bezstronność i uczciwość w orzekaniu. Pozostaje zawieszenie się w orzekaniu i tylko honorowa dymisja, W ostateczności wymuszenie dymisji przez SUWERENA i postawienie stronniczych sędziów pod nowo wybrany organ orzekający w materii zgodności tworzonego prawa z KONSTYTUCJĄ....Czy można zaakceptować sytuację, w której dwóch sędziów TK pisze ustawę o TK? Ustawę, która będzie bezpośrednio dotyczyła ICH orzeczeń? Przecież w ten sposób, ci sędziowie WYKLUCZYLI SIĘ CAŁKOWICIE z możliwości pozostawania aktywnymi sędziami TK – sami odstawili się w „stan spoczynku” do końca życia.
Teraz bezczelnie „wyłączyli się” jedynie w jednej, konkretnej sprawie. A kto ma orzec, ilu jeszcze „konkretów” dotyczyła ich ingerencja w prawo, które pisali? Student pierwszego roku prawa powinien udowodnić, że tak stanowione prawo jest gówno warte (albo mogą je pisać WYŁĄCZNIE osoby, które nigdy nie będą sądzić wg tego prawa). Czy jest w Polsce choć jeden niesprzedajny prawnik, który powie, że w powyższym wywodzie popełniłem błąd logiczny? Jak ja zwykły obywatel mam poważnie traktować TK i jego wyroki jeśli np.:
1. Poprzedni Rząd czyli PO i PSL aby nie narazić się na konsekwencje ukradł obywatelom z OFE ok 153 mld zł!!.
A TK uznał, że to jest zgodne z konstytucją!!!
2. Kiedy rozpoczynałem pracę, na emeryturę miałem przejść w wieku 60 lat. Gdy ukończyłem 60 lat, odmówiono mi, likwidując prawa nabyte, po ukończeniu 65 lat zmieniono mi jednostronnie umowę, żebym pracował do 67 roku. Tu też TK nie widzi nic złego. Przecież nieważne jakie jest uzasadnienie Rządu złamano zasadę praw nabytych czyli zrobiono ludziom pracującym największe świństwo. Mógłbym tak dalej ale po co. Sądy i sędziowie nigdy nie bronili zwykłych biednych obywateli.
-– o czerwcowej nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym mówił w Radiu Wnet Marek Jakubiak, poseł ruchu Kukiz’15.
Jak mówi tempo pracy dla nowego posła było duże, a zapytany o awanturę o Trybunał Konstytucyjny powiedział między innymi:
Taka złość trochę mnie bierze, bo trzeba porozmawiać czemu sędziowie Trybunału tak bardzo lobbowali na rzecz tej ustawy. Bo tam są zmiany finansowe.
O co chodzi?
Trzeba to jasno powiedzieć, że sędziowie wprowadzili sobie sześciomiesięczne odprawy, że powprowadzali sobie ryczałty za mieszkanie. Kadencja trwa dziewięć lat i ja jako podatnik mam płacić sędziemu za mieszkanie. Na jakiej podstawie
-– pytał Marek Jakubiak.
Cała rozmowa na stronach Radia Wnet. Ps....To państwo totalitarne, bo ma postbolszewicki, żydolewacki TK który jest nietykalny i drwi z Konstytucji, Prezydenta, Rządu i Sejmu, Senatu. Przyznają sobie synekury i śmieją się Polakom w twarz. W TK 24 tys. pensji, a 500 zł na dziecko to horrendum. Platforma Obwiesi i skompromitowani sędziowie TK pasożydami!!! Aktualne ..... https://youtu.be/7SykV3Mw3dY
— wyjaśnił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i dodał, że prof. Andrzej Rzepliński, prezes TK miał obowiązek skierować tę sprawę do rozpatrzenia w pełnym składzie.
Na antenie Telewizji Republika, minister sprawiedliwości tłumaczył decyzję szefowej KPRM Beaty Kempy, która wstrzymała publikację wyroku ws. nowelizacji ustawy o TK z dnia 3 grudnia. Sędziowie orzekli wówczas, iż przepisy dotyczące wyboru sędziów są częściowo niekonstytucyjne. Sprzeczny z ustawą zasadniczą był wybór dwóch sędziów TK, w miejsce tych, których urzędowanie kończy się w grudniu.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, powołując się na przepisy ustawy o TK mówił, że prezes TK prof. Andrzej Rzepliński miał obowiązek skierować tę sprawę do rozpatrzenia w pełnym składzie.
Jeżeli zajrzymy do konstytucji albo ustawy o TK, nie znajdziemy tam żadnego przepisu, który pozwalałby skierować tak ważną sprawę do pięcioosobowego składu orzekającego. To złamanie ustawy
— stwierdził. Minister podkreślił, że Trybunał wyznaczył niewłaściwy skład orzekający, więc wyrok jest nieważny.
Minister Kempa działa na podstawie prawa, a konstytucja nic nie mówi o tym, że Kancelaria Premiera ma obowiązek publikowania nieważnych orzeczeń TK
— oświadczył Ziobro i dodał:
Nie jest tak, że sąd konstytucyjny może wszystko.
Trybunał uznał dwa przepisy za niezgodne z konstytucją. Sprzeczny z prawem jest przepis czerwcowej ustawy rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący prezydenta RP do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów TK. Trybunał uznał tym samym, że konstytucja nakłada na prezydenta obowiązek niezwłocznego odebrania ślubowania od nowo wybranych sędziów TK.
Niezgodny z ustawą zasadniczą jest również wybór dwóch sędziów w miejsce tych, którym kadencja skończyła się w grudniu. Ps...Święte słowa p. Ministrze!! bomba w górę, brak uzasadnienia wyroku na pismo p. Kempy daje podstawę do uznania nieważności decyzji TK!! TK nie jest dyktaturą polityczną a tak się zachowuje !!!
Obecny TK to organ polityczny, aparat PZPR !! a PO, Petru, PSL i TVP wspólnie z nim do walki z rządem zorganizowały KOD = Komunistyczne Oddziały Dywersyjne !!!!